Witam
Środek tygodnia... Jak ten czas leci. Dzień mija za dniem. W zasadzie,
to już połowa wakacji. Pisałem o samorozwoju, o znalezieniu jednej godziny
dziennie, przeznaczając ją na SWÓJ rozwój, naukę lub sprawianie sobie
przyjemności. Ale są pokusy typu: ciekawy program w telewizji; ktoś, coś
ciekawego zamieścił w Internecie, więc trzeba natychmiast zobaczyć i... wiele
innych rzeczy do wykonania już, w tej chwili – akurat wtedy, gdy jest ta
wygospodarowana godzina. Określiłbym to, jako wymyślane potrzeby
usprawiedliwiania się przed samym sobą, gdyż musiałem to czy tamto załatwić.
Jednak, gdy się uda tę jedną godzinę poświęconą samorozwojowi wprowadzić w
życie poprzez systematyczną pracę nad samym sobą, to po pewnym czasie stanie
się nawykiem. Różne źródła podają do tego potrzebny czas od 20 do 60 dni. Moim
zdaniem, to indywidualne predyspozycje decydują, jak długo należy ćwiczyć –
jedni szybciej, inni wolniej. Dla niektórych to i 60 dni może być zbyt krótko.
Ważne jest także robienie notatek – najlepiej w nowoczesny sposób, czyli za
pomocą map myśli. Z zapisanych najważniejszych uwag z danej książki można
korzystać w późniejszym czasie, na zasadzie przypomnienia sobie tego, co
„uleciało” z pamięci. Z własnego doświadczenia wiem, że gdy robiłem notatki
tradycyjnie (pismo odręczne), to niejednokrotnie nie mogłem odczytać. Mapa
myśli, czyli graficzne przedstawienie treści, w dodatku tworzona za pomocą
komputera, pozwala na lepsze i szybsze dotarcie do wiedzy w ten sposób
zapisanej. Tak przedstawiona treść z łatwością przypomina zawartość całych
rozdziałów z danej książki. Użyte słowa czy zdania-klucze pozwalają na szybkie
przypomnienie treści książki, ponadto włączają wyobraźnię, a dopasowana grafika
mapy myśli powoduje szybsze kojarzenie przeczytanego wcześniej tekstu. Dlatego
polecam:
Uczestniczę w różnych webinarach, więc teraz robię notatki wyłącznie za
pomocą map myśli. Są czytelne, pozwalają szybko orientować się w temacie i
treści danego webinaru. Jednak każdy ma własne sposoby nauki, czytania,
zapamiętywania czy robienia notatek. Jestem ciekawy Waszych sposobów, więc
zapraszam do podzielenia się uwagami. Przy okazji dziękuję Pani Eli, która bezinteresownie
zaofiarowała swą pomoc w prowadzeniu mego bloga. Coraz rzadziej spotyka się
chęć pomocy, w dodatku nieznajomemu – dla mnie to duża przysługa. Jak pięknie
by się żyło, gdyby jeden drugiemu pomagał. Wspominam wcześniejsze (dużo
wcześniejsze) lata, że ta bezinteresowność, wraz z pomocą zdarzała się
częściej. Dzisiaj – w dobie „wyścigu szczurów” – trudniej spotkać się z pomocą,
gdyż jest konkurencja i walka o stanowisko, a niejednokrotnie o byt. Bywa tak,
że ktoś kogoś „podkabluje”, publicznie wykaże błędy czy skrytykuje. Dzisiejsze
zakłady pracy – prywatne czy nieliczne państwowe – w celu zmniejszenia kosztów,
tną etaty, w wyniku czego na jednego pracownika przypada praca z dwóch etatów.
Jeśli protesty – to zwolnienie gotowe. Sądzę, że głównym problemem jest
trudność w znalezieniu pracy (ogromne bezrobocie), więc godzenie się z
niekorzystnymi warunkami i eliminacją konkurencji. Trudny czas nastał, ale...
zawsze można polepszać swoje życie. Właśnie dlatego tak ważne jest
wygospodarowanie przynajmniej tej jednej godziny dziennie na samorozwój i
przeznaczenie jej na zdobywanie wiedzy, nowych umiejętności. Większy zasób
wiedzy, informacji i doświadczenia stwarza lepszą perspektywę, poczucie
większej pewności siebie, a w rezultacie więcej satysfakcji z podejmowanych
decyzji. Wszystko zależy od nastawienia – oczywiście pozytywnego, a inspiracja
i motywacja, w połączeniu z doświadczaniem – prowadzi do satysfakcji z
podejmowanych decyzji, z czasu poświęconemu SOBIE.
TYLKO JEDNA GODZINA DZIENNIE – WARTO!
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz